Echo Tablica

Jak tłumaczy twórca, „Osówka” to zbiór kolaży muzycznych na temat rytmów zaklętych w tym strumieniu. - Słuchając odgłosów płynącej wody łatwo, poddać się wrażeniu powtarzalności. A przecież tak, jak nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, tak nigdy nie brzmi ona dwa razy tak samo - mówi Pleskacz. 

Na album składa się 10 utworów skomponowanych z zarejestrowanych nad Osówką pejzaży dźwiękowych. Autor uzupełnił je o proste melodie i rytmy dopasowane do poszczególnych kolaży. Efekt jest zaskakujący - tyle relaksujący co angażujący. 

Nagrania strumienia zostały wykonane na odcinku płynącym przez szczecińską Puszczę Wkrzańską, w Dolinie Siedmiu Młynów. Nieopodal znajduje się dom rodziców artysty. - Gdy byłem mały, budowałem na Osówce tamy. Chyba chciałem na swój dziecięcy sposób przejąć kontrolę nad żywiołem. Tym albumem ponownie podejmuję próbę okiełznania natury, podporządkowania jej sobie. Czuję, jak gdybym ponownie wykonywał gest budowania tamy - wyjaśnia Pleskacz.

Skąd pomysł na tak nietypowe wykorzystanie dźwięku płynącej wody? Zdaniem jego autora, w czasach znacznego zanieczyszczenia hałasem nie zawsze jest potrzeba wytwarzania kolejnych nowych dźwięków. Warto pozwolić wybrzmieć tym, które, zwłaszcza przypadkiem, i tak zaistniały. Swoim albumem Pleskacz uwrażliwia słuchaczy na brzmienia, które otaczają nas na co dzień. Muzyka cyrkularna, bo tak nazywa ten koncept artysta, ma być rodzajem muzycznego recyklingu.
- Dźwięk nie jest potrzebny wodzie, aby płynęła. Jest jedynie efektem ubocznym. Traktuję go jak surowiec wtórny. Czemu ma iść na marne, skoro może z niego powstać coś pięknego - tłumaczy Pleskacz.

Album „Osówka” dostępny jest w serwisach streamingowych. Można go posłuchać pod tym linkiem: https://ffm.to/pleskacz-osowka

fot. Małgorzata Iwańczuk